Spis treści
2025 rok przynosi większą równowagę
Po serii obniżek stóp procentowych widać stopniowy powrót równowagi między zakupami finansowanymi gotówką a tymi wspieranymi kredytem hipotecznym. W 2025 r. mniejszy udział transakcji gotówkowych był szczególnie widoczny na rynku domów jednorodzinnych i większych mieszkań. Jak pokazuje Nastrojometr rynku nieruchomości przygotowany przez portal Nieruchomosci-online.pl, co trzeci pośrednik działający w tych segmentach zauważył wyraźnie większą aktywność kredytobiorców.
Z najnowszego kwartalnego badania nastrojów, obejmującego 1,5 tys. agentów z całej Polski, wynika, że udział gotówki zmniejszył się przede wszystkim w dwóch kategoriach:
domy jednorodzinne – zmianę odczuło 32 proc. ankietowanych,
mieszkania większe niż kawalerki – 31 proc.
W pozostałych segmentach wpływ niższych stóp procentowych jest mniej wyraźny. Gotówka wciąż dominuje zwłaszcza przy zakupie działek, gdzie duża część transakcji odbywa się bez udziału banku. Tu mniejszy udział gotówki zauważyło jedynie 16 proc. pośredników. Podobnie jest w przypadku kawalerek – w tej kategorii zmianę sygnalizowało 15 proc. ankietowanych.
Klient kredytowy wraca, ale jeszcze nie masowo
– Po kilku latach z drogim kredytem i wysoką inflacją, kiedy na rynku rządziła gotówka, teraz to kredyty powoli wracają do gry. W 2025 r. sposób finansowania zakupów nieruchomości zaczyna się powoli zmieniać. Obniżki stóp procentowych, bardziej przewidywalna sytuacja gospodarcza i realny wzrost zarobków sprawiły, że coraz więcej kupujących kieruje się do banku. Rynek znowu zaczyna działać bardziej przewidywalnie, a struktura finansowania wraca do bardziej zrównoważonych proporcji między zakupem za gotówkę a finansowaniem kredytem – mówi Rafał Bieńkowski z portalu Nieruchomosci-online.pl.
Dane potwierdzają wzrost aktywności kredytowej. Według raportów AMRON-SARFiN:
w II kwartale 2025 r. banki udzieliły 55,5 tys. kredytów, czyli o 15 proc. więcej k/k i o 22 proc. więcej r/r,
w III kwartale liczba ta wzrosła do 64,8 tys., co oznacza odpowiednio +16 proc. k/k i +41 proc. r/r.
– Obniżki stóp procentowych faktycznie zachęcają do finansowania zakupu kredytem hipotecznym. Kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej mogą dodatkowo zwiększyć zaangażowanie kredytowe klientów – mówi cytowany przez portal Franciszek Kaszowski z Freedom Nieruchomości Warszawa.
Jednocześnie wielu kupujących nadal ostrożnie podchodzi do decyzji o zadłużeniu.
– Obniżki stóp procentowych dały wielu osobom sygnał, że może to dobry moment, by wrócić do planów zakupu mieszkania. Trzeba jednak pamiętać, że kredyt nadal jest bardzo dużym obciążeniem. Raty wciąż są wysokie, a wymagania dotyczące zdolności kredytowej nie zniknęły tylko dlatego, że stopy spadły. Dla wielu rodzin zakup mieszkania nadal jest poza zasięgiem – i to mimo poprawy statystyk. Tak naprawdę mamy dziś sytuację „w połowie drogi”: zainteresowanie rośnie, ale dostępność kredytów diametralnie się nie zmieniła. Wiele osób nadal ogląda oferty z kalkulatorem w ręku i dochodzi do wniosku, że zwyczajnie nie udźwignie takiego zobowiązania – dodaje Rafał Bieńkowski.
Popyt jeszcze nie został odblokowany
Podobne opinie płyną od agentów uczestniczących w badaniu nastrojów.
– Spadki stóp procentowych zwiększają gotowość do zakupu, ale efekt jest stopniowy. Wzrost liczby wniosków o kredyt jest już widoczny, jednak nie przekłada się jeszcze na masowy powrót kupujących. Wiele osób kalkuluje, czy dalsze cięcia nie poprawią sytuacji jeszcze bardziej – komentuje Katarzyna Dobosz z KD Nieruchomości w Krakowie.
– Spadek oprocentowania nadal nie jest na tyle duży, aby drastycznie zmienić sytuację i zachęcić klientów do zakupu. Zdolności finansowe młodego pokolenia są bardzo ograniczone, szczególnie w mniejszych aglomeracjach – zauważa Łukasz Mikołajczyk z agencji Obrót Nieruchomościami w Olsztynie.
– Spadki stóp jeszcze nie odblokowały całego potencjału popytu, ale stanowią wyraźny impuls do powrotu kupujących na rynek. Obserwuję wzrost zapytań i zainteresowanie zakupem. Niestety, największe bariery to nadal niepewność finansowa części gospodarstw domowych, obawy o przyszłe koszty utrzymania (media, opłaty eksploatacyjne) oraz ograniczona oferta w segmencie tańszych mieszkań – dodaje Małgorzata Pilarek z WGN Nieruchomości.









