Spis treści
Stawki rosną, a mieszkania rozchodzą się jak świeże bułeczki
W ocenie Otodom, trend wzrostowy nadal się utrzymuje i nic nie wskazuje na to, by III kwartał 2025 roku miał przynieść wyhamowanie - wręcz przeciwnie, stawki transakcyjne wciąż pozostają na ścieżce wzrostu.
– Lipiec i sierpień to miesiące, które zazwyczaj cechują się niższą aktywnością zakupową i stabilizacją cen. Tym razem jednak rynek zachował się zupełnie inaczej. Lipiec okazał się najmocniejszym miesiącem sprzedażowym w tym roku, a liczba sprzedanych mieszkań deweloperskich na głównych rynkach była aż o 59 proc. wyższa niż rok wcześniej. Również sierpień utrzymał wysokie tempo, a 3,5 tys. zawartych wówczas transakcji oznacza wzrost o 45 proc. rdr – powiedziała Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku, Otodom, cytowana w komunikacie.
Jak wyjaśniła ekspertka Otodom, przyczyn należy szukać między innymi w serii obniżek stóp procentowych.
– Warunki kredytowania mają kluczowe znaczenie dla kondycji rynku mieszkaniowego, a w ostatnich miesiącach wyraźnie się poprawiły. Niższe oprocentowanie kredytów hipotecznych i wzrost zdolności kredytowej sprawiły, że więcej osób może dziś pozwolić sobie na zakup mieszkania. To tłumaczy, dlaczego obserwujemy dziś wzrost cen transakcyjnych, mimo że ceny ofertowe pozostają stabilne – uważa Kuniewicz.
Na rynku jest nowa grupa nabywców
W jej ocenie, na rynku pojawiła się nowa grupa nabywców, którzy w przeciwieństwie do kupujących z okresu boomu w 2023 roku, aktywowanych przez program "Bezpieczny Kredyt 2 proc.", podejmują decyzję o zakupie, ponieważ posiadają zdolność kredytową bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony państwa, a poprawiające się warunki finansowania skłaniają ich do sfinalizowania transakcji.
Analitycy zwracają uwagę, że dysproporcja w dynamice stawek widoczna była też na rynku wtórnym. W siedmiu analizowanych przez NBP miastach ceny ofertowe wzrosły w okresie od I kw. 2020 r. do I kw. 2025 r. o ponad 57 proc., a transakcyjne o 64 proc.

Jak podano, jeszcze w 2020 roku stawki transakcyjne były średnio o 14 proc. niższe od ofertowych, a dziś ta luka to 9 proc.
– Dane te sugerują, że polski rynek mieszkaniowy jest dość odporny na zawirowania gospodarcze, a popyt na mieszkania wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Najmocniej wzrost cen transakcyjnych widać w takich ośrodkach jak Warszawa czy Kraków, gdzie duże zainteresowanie zakupem spotyka się z ograniczoną podażą w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach – podsumowuje Kuniewicz.
Źródło: PAP
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź RegioDom codziennie. Obserwuj RegioDom.pl!