Spis treści
Ulga mieszkaniowa wraca do pierwotnego sensu
W ostatnich latach coraz więcej Polaków wykorzystywało ulgę mieszkaniową nie do poprawy swoich warunków życia, ale jako sposób na uniknięcie podatku przy inwestycjach w nieruchomości. Wystarczyło zadeklarować, że zakup ma służyć „własnym celom mieszkaniowym” – nawet jeśli po tygodniu lokal trafiał na sprzedaż lub do wynajmu.
– Pierwotnie ulga miała wspierać osoby faktycznie poprawiające swoje warunki mieszkaniowe, a nie uczestników rynku inwestycyjnego – mówi radczyni prawna Katarzyna Siwiec. – Dziś jednak wiele osób kupuje mieszkania z myślą o wynajmie czy szybkiej odsprzedaży, a mimo to korzysta z ulgi, bo wystarczy, że formalnie zadeklarują, iż lokal służy im do mieszkania.
Nowelizacja ma ukrócić te praktyki i przywrócić uldze jej pierwotny cel.
Nowe zasady: tylko jedno mieszkanie i darowizna zamiast inwestycji
Według projektu ulga nadal będzie zwalniała z podatku dochód ze sprzedaży mieszkania, ale z istotnym zastrzeżeniem: skorzysta z niej tylko osoba, która nie jest właścicielem innej nieruchomości mieszkalnej.
– Dodatkowo projekt zakłada, że ktoś, kto posiada więcej niż jedno mieszkanie, będzie mógł nadal skorzystać z ulgi, jeśli w ciągu trzech lat od sprzedaży dokona darowizny nieruchomości na rzecz dzieci, wnuków, Skarbu Państwa lub gminy – wyjaśnia Katarzyna Siwiec.
Oznacza to, że podatnik sprzedający mieszkanie i posiadający drugie (np. pod wynajem) nie uniknie już podatku, chyba że faktycznie przekaże dodatkowy lokal rodzinie lub państwu.
Wyjątki: spadki, małżeństwa i udziały poniżej 50 proc.
Rząd przewidział jednak kilka wyjątków. Do liczby posiadanych mieszkań nie będą wliczane:
nieruchomości odziedziczone w spadku,
jedno mieszkanie objęte wspólnością małżeńską,
udziały mniejsze niż 50 proc. we współwłasności.
– Nie chodzi o to, by karać ludzi, którzy odziedziczyli mieszkanie po rodzicach czy są współwłaścicielami niewielkiego udziału. Intencją ustawodawcy jest raczej to, by ulga przestała być instrumentem dla osób traktujących mieszkania jako towar – tłumaczy ekspertka.
Kto zyska, kto straci
Najbardziej dotknięci zmianami będą flipperzy i inwestorzy, którzy masowo kupowali mieszkania z zamiarem szybkiej odsprzedaży i korzystali z ulgi, by uniknąć 19-procentowego podatku.
– Zmiany mają charakter profiskalny, ale także porządkujący. W praktyce to powrót do pierwotnego sensu ulgi, czyli wsparcia tych, którzy rzeczywiście zaspokajają swoje potrzeby mieszkaniowe – podkreśla specjalistka.
Z ulgi wciąż będą mogli korzystać ci, którzy sprzedają jedno mieszkanie, by kupić inne dla siebie, lub odziedziczyli lokal i nie posiadają innego.
Projekt nowych przepisów jest obecnie w konsultacjach społecznych. Ministerstwo Finansów chce, aby ustawa została uchwalona i podpisana jeszcze w 2025 roku, tak by weszła w życie 1 stycznia 2026 r.
Nowelizacja ma ograniczyć nadużycia i schłodzić rynek spekulacyjny, a jednocześnie przywrócić ulgę mieszkaniową tym, dla których naprawdę została stworzona – osobom kupującym mieszkanie, by w nim po prostu mieszkać.







