Spis treści
Polacy coraz bardziej świadomi
Z badania wynika, że niemal co drugi Polak dopłaciłby do zakupu nieruchomości wybudowanej z ekomateriałów lub z wykorzystaniem prośrodowiskowych technologii. To istotna zmiana względem 2023 roku, kiedy taką postawę deklarowało 34,9 proc. ankietowanych, a ponad 34 proc. nie widziało w tym sensu.
– Polacy zaczynają postrzegać zakup obiektów i rozwiązań ekologicznych jako inwestycję w jakość, zdrowie i niższe koszty eksploatacji w długim terminie – komentuje dr inż. arch. Bartosz Dendura, architekt, kierownik zespołu w Studio4Space i pracownik naukowy Politechniki Krakowskiej.
Ekspert dodaje, że osoby, które są nieprzekonane nie wyrażają oporu. To grupa, dla której „liczy się wyłącznie najniższy koszt początkowy” i także „oczekuje wiarygodnych danych i przykładów”
Pandemia, młodzi klienci i moda na „eko”
Według dr hab. inż. Agnieszki Ślosarczyk, prof. Politechniki Poznańskiej, dyrektor Instytutu Budownictwa, za wzrostem zainteresowania rozwiązaniami proekologicznymi stoją zarówno zmiany mentalności, jak i konkretne wydarzenia – w tym pandemia.
– To wtedy wiele osób zrozumiało, że codzienne wybory wpływają na zdrowie. Coraz częściej doceniamy naturalne produkty, również w budownictwie – podkreśla dr Ślosarczyk.
Dodaje, że na rynek mocno weszli młodzi konsumenci, dla których wybór materiałów ekologicznych jest często oczywisty.
– Producenci materiałów budowlanych podkreślają, że ich produkty są bardziej ekologiczne lub naturalne. Zastępowanie części surowców źródłowych w produkcji stali, ceramiki, betonu czy styropianu jest dziś codziennością – wyjaśnia ekspertka.
Jak zaznacza, wynika to również z konieczności dostosowania się do unijnych regulacji i opłat emisyjnych.
Ekodom to koszt, ale też inwestycja
Wyniki badania pokazują, że deklarowana gotowość do dopłat nie jest symboliczna. 24,2 proc. badanych gotowych jest zapłacić za ekologiczne materiały 10–15 proc. więcej, a 22,8 proc. – o 5–10 proc. więcej.
– Ekologiczne materiały, jak bambus, drewno z odzysku, konopny beton czy naturalne izolacje, mogą zwiększyć koszty budowy o 10–20 proc., a nawet więcej. Tradycyjne technologie nadal są tańsze na wejściu, ale nie zawsze w całym cyklu życia budynku – tłumaczy dr inż. arch. Michał Golański, ekspert z Katedry Architektury SGGW w Warszawie.
Dodaje, że umiarkowane inwestycje – na poziomie 10–15 proc. dopłaty – pozwalają już na zastosowanie rozwiązań, które realnie zmniejszają zapotrzebowanie na energię.
– Dopłata na poziomie 10–15% to już wystarczająca kwota, aby zastosować kluczowe rozwiązania, takie jak solidna izolacja bazująca na ekologicznych materiałach, wydajne źródło ciepła czy rekuperacja – zaznacza dr Golański. – Choć do pełnego standardu pasywnego często potrzeba więcej, ten poziom inwestycji to już solidna podstawa.
Eko nie zawsze się opłaca
Mimo pozytywnych nastrojów, 23,1 proc. Polaków nie byłoby skłonnych dopłacić za ekologiczne rozwiązania, a kolejne 23 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Według Przemysława Dziąga, zastępcy dyrektora generalnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD), główną barierą są nie tylko koszty, ale też brak instrumentów wsparcia.
– Gotowość nabywców do ponoszenia dodatkowych kosztów musi iść w parze z odpowiednimi instrumentami finansowymi i przewidywalnym otoczeniem prawnym – podkreśla przedstawiciel PZFD.
Dodaje, że brakuje „stabilnych i długofalowych programów wsparcia – takich jak dopłaty, preferencyjne kredyty czy zachęty podatkowe – które realnie ułatwiłyby inwestowanie w rozwiązania niskoemisyjne”.
Dr Golański zwraca uwagę również na brak standardów prawnych dotyczących oceny środowiskowej materiałów i ograniczoną liczbę wykonawców:
– Oba aspekty mogą przekładać się na brak przekonania inwestorów do stosowania ekologicznych materiałów i ponad 46% odsetek osób niechętnych i niezdecydowanych – komentuje ekspert.
Zrównoważony trend z potencjałem
Zdaniem ekspertów, ekobudownictwo nie tylko przestaje być niszowe – ma szansę stać się jednym z filarów rynku nieruchomości.
– Rosnące koszty energii i – moim zdaniem – słuszne wprowadzanie przez UE regulacji dotyczących efektywności energetycznej budynków sprawiły, że nie da się dzisiaj budować z materiałów o słabych parametrach izolacyjnych i ogrzewać domu węglem – ocenia dr Bartosz Dendura z Politechniki Krakowskiej i Studio4Space.
Zwraca też uwagę, że nowoczesne rozwiązania stają się bardziej dostępne dzięki rosnącej konkurencji na rynku.
– Dbałość o środowisko przestaje być wyborem, a staje się ekonomiczną koniecznością – podsumowuje architekt.
Źródło: MondayNews







