Tak mieszka Krystyna Janda. Zobacz, jak się urządziła aktorka w pięknym domu z intrygującą historią

Krystyna Janda mieszka już od lat z uroczym Milanówku nieopodal Warszawy. Kultowa polska aktorka wspólnie z mężem kupiła posiadłość w 1991 roku. Podupadająca nieruchomość z imponującym ogrodem była w bardzo złym stanie technicznym, ale artyści od razu dostrzegli jej potencjał i duszę.

– Razem z mężem, a głównie mój mąż, uratowaliśmy od całkowitego zniszczenia, przywróciliśmy mu dawny kształt, funkcje poszczególnych pomieszczeń itd., bo w momencie kiedy go kupiliśmy, był nieogrzewaną ruiną z dziwnymi przebudowaniami – opisywała aktorka w wywiadzie.

Na swojej stronie aktorka dzieli się z fanami ciekawą i burzliwą historią tego wyjątkowego domu. Możemy się więc dowiedzieć, że klimatyczna willa Krystyny Jandy powstała w latach 20. XX wieku i zbudował ją znany artysta. Jej pierwszym właścicielem był Stanisław Gruszczyński — wybitny śpiewak.

– Zbudował go wielki śpiewak operowy Gruszczyński. Nie, nie ten Gruszczyński niewidomy, ten wcześniejszy. Przyjaciel Kiepury. Miał nadzwyczajny głos. Kiedy budował ten dom był Bogiem, śpiewał w Metropolitan. Już po roku kontraktu rozpił się, stracił głos. Na wakacjach był tu po zbudowaniu tego domu jeden raz, miasto z tej okazji zrobiło bramę wjazdową z kwiatów, z napisem WITAMY MISTRZA. Później zamieszkał tu na stałe, pił, przepił dom, czy przegrał w karty, Kiepura mu go podobno wykupił, znów przepił. Śpiewał potem za kieliszek wódki. Umarł tu, niedaleko, obok tego domu, w takiej komórce, na kupie węgla. To nie jest szczęśliwy dom – pisze aktorka na stronie Krystynajanda.pl.

Z biegiem lat losy domu zmieniały się dramatycznie. W czasie II wojny światowej willa została przejęta przez Niemców, a po wojnie służyła jako szpital. Kiedy Krystyna Janda i jej rodzina się tu wprowadzili, miejsce wydawało się niespokojne. Aktorka wspomina dziwne zjawiska i tajemnicze odgłosy w środku nocy. Wizyta księdza i symboliczne poświęcenie całego domu i ogrodu zakończyły raz na zawsze te strachy.

– Przechodziłyśmy z pokoju do pokoju, żegnałyśmy się i kropiłam wszystkie kąty. Tak obeszłyśmy cały dom (...) Od tego momentu wszystko się skończyło. Psy przestały wyć, porcelana się tłuc, nikt nie biegał już po schodach, przedmioty przestały ginąć, przemieszczać się, dziwne głosy odzywać – dodaje właścicielka.

Krystyna Janda kocha czworonogi, które traktuje jak pełnoprawnych członków rodziny. W jej domu w Milanówku od lat mieszkają psy i koty, bez których aktorka nie wyobraża sobie życia. Każdy z pupili ma swoją niezwykłą historię. Czworonogi mają pełną swobodę i są tu niezwykle szczęśliwe — mogą wchodzić do łóżka, na kanapy, a nawet wylegiwać się na stole.

Aktorka stworzyła dla nich dom, w którym czują się bezpiecznie i kochane. W drzwiach zamontowano specjalną „śluzę”, by mogły same wychodzić do ogrodu. Choć opieka nad zwierzakami bywa wymagająca, Janda podkreśla w wywiadach, że obecność pupili daje jej spokój i nadaje życiu prawdziwy sens.

Dom Krystyny Jandy w Milanówku to klimatyczna willa z duszą, a każde z pomieszczeń opowiada jakąś historię. To wyjątkowe miejsce urzeka elegancją i atmosferą niczym z dawnych lat. Można mieć wrażenie, że tutaj zatrzymał się czas i znaleźliśmy się, gdzieś na końcu świata.

Wnętrza subtelnie zdobią nietuzinkowe antyki, przepiękne obrazy, stare fotografie i pamiątki, które personalizują przestrzeń. Nie brakuje też świeżych kwiatów w dekoracyjnych wazonach. W domu Krystyny Jandy królują klasyczne meble z drewna. Nie znajdziemy tu nowoczesnych, minimalistycznych form.

Przez duże okna z dekoracyjnymi szprosami wpada do dom dużo naturalnego światła, a wysokie pomieszczenia typowe dla przedwojennych willi, nadają nieruchomości powagi. Z okien można podziwiać widok na piękne nasadzenia w ogrodzie. Sypialnia aktorki przypomina teatralną scenografię — ciemne ściany, stare lustro, miękkie tekstylia i osobiste drobiazgi tworzą atmosferę ciepła i intymności. To miejsce, w którym czuć zarówno klasę, jak i emocjonalne przywiązanie. Kuchnia to też wnętrze z duszą, meble wykonane przez zaprzyjaźnionego stolarze mają już kilkadziesiąt lat i nadal prezentują się uroczo.

– Uwielbiamy ten dom. W niedzielę zdarza się, że do obiadu siada 18, 20 osób. Pokoje gościnne na strychu są często zajęte. Jest to dom przyjazny, gościnny, wesoły, wszyscy się w nim dobrze czują. To jest nasze miejsce na ziemi. Nie wyobrażamy sobie innego – pisze aktorka na swojej stronie www.

To też może cię zainteresować: Jak mieszka Rafał Trzaskowski? Tak urządziła mieszkanie w bloku Małgorzata Trzaskowska- galeria zdjęć