Spis treści
- Drugie życie mebli kolonialnych
- Drewno zmienia charakter wnętrz i ociepla je
- Nigdy nie będzie dwóch identycznych mebli
- W renowacji chodzi o to, żeby mebel zachował charakter, ale był użyteczny
- Unikalny mebel można kupić już za kilkaset złotych
- Zaczęło się od pasji, idei i 5 tysięcy złotych
- Okazało się, że ludzie takich mebli potrzebują
Drugie życie mebli kolonialnych
RegioDom: Sprowadzacie meble kolonialne ze Wschodu i dajecie im drugie życie. Jakie to są meble i skąd pochodzą?
Weronika i Kuba Ziębowie: Głównie są to meble z Indii i Indonezji, ale też innych azjatyckich krajów, gdzie można spotkać drewno egzotyczne. Część mebli sprowadzamy stamtąd, część mebli mamy z europejskiego rynku, czyli to są stare kolonialne meble, które już trafiły na rynek europejski, a my dajemy im nowe życie albo nowy design, bo często zmieniamy ich charakter i pokazujemy, jak inaczej mogą wyglądać w naszych domach.
Drewno zmienia charakter wnętrz i ociepla je
Panuje moda na minimalistyczne wnętrza, a te meble mają rozrzeźbione formy, wyraziste kolory. Jak takie elementy dopasować do współczesnych mieszkań?
Kierując się intuicją. Wiele ludzi, którzy przychodzą do naszego sklepu, początkowo nie jest zdecydowana, żeby coś kupić. Ale postoją przy jednym meblu, zakochają się i od tego się wszystko zaczyna. Potem jest godzinne debatowanie, czy właśnie w minimalistycznym wnętrzu odnajdzie się dany mebel. I zazwyczaj kończy się to odpowiedzią: tak, „jeszcze nie wiem gdzie, ale gdzieś”. Koniec końców nasze meble trafiają właśnie do takiego wnętrza i „robią” mu charakter, ocieplają go. Finalnie ludzie do nas wracają po kolejne meble albo kolejne dekoracje i tak się to kręci.
W tych meblach ważna jest właśnie forma i kolor. Drewno jest naturalnym surowcem, a gdy wchodzi do naszego domu, to całkowicie zmienia jego charakter, sprawia, że łatwiej i przyjemniej się odpoczywa. A niestety konsumpcjonizm pokazał nam, że naturalnych materiałów jest coraz mniej, rządzi plastik i tworzywa sztuczne. Ale właśnie to drewno zawsze nam ociepli wizerunek domu.

Nigdy nie będzie dwóch identycznych mebli
Czy takie meble są unikalne?

Tak. Większość mebli, których renowacji się podejmujemy, to są rzeczy, które są niepowtarzalne. Ewentualnie powstały maksymalnie dwie, trzy sztuki i są rozrzucone po całym świecie, więc ciężko jest znaleźć drugi taki mebel.
Część z tych mebli, które na przykład trafiały na rynek europejski w latach 60., 80., 90. to są meble, które były powtarzalne, ale my nadajemy im indywidualny charakter. Najczęściej oczyszczamy je z wszystkich warstw i pokazujemy charakter drewna, dzięki czemu każdy mebel ma inne usłojenie, inną kolorystykę. Więc one niby mogą być powtarzalne, ale przez to, że właśnie kolorystyka jest różna, nie są identyczne.
A część mebli, które sprowadzamy, już współcześnie wyprodukowanych, są teoretycznie powtarzalne, ale w praktyce nigdy nie będzie dwóch takich samych, bo wszystkie są robione ręcznie: wykonywane, rzeźbione, malowane. Mamy kilka podobnych do siebie mebli, ale każdy jest nieco inny.
W renowacji chodzi o to, żeby mebel zachował charakter, ale był użyteczny
Skąd bierzecie meble i jak wygląda proces renowacji?
W internecie, na portalach aukcyjnych i u prywatnych ludzi szukamy mebli, które nas zachwycą. Umawiamy się na spotkania, jeździmy po Europie i przywozimy meble do naszej pracowni w Goczałkowicach-Zdroju. Co do renowacji, to wszystko zależy od tego, co jest potrzebne w danym wypadku. Zazwyczaj staramy się kupować meble, które konstrukcyjnie są w całości, chociaż jeżeli mamy naprawdę jakiś rarytas, to bierzemy w każdej postaci.
Jeżeli mebel jest w idealnym stanie, tylko jest trochę starszy i potrzebuje odświeżenia, to używamy odpowiednich olei albo wosków. Chodzi o to, żeby zachować jego charakter, ale też, żeby mebel mógł dalej służyć. Zależy nam też na tym, żeby materiał był bezpieczny dla środowiska i dla zdrowia, więc ściągamy specjalne oleje i woski na przykład z Austrii.
Obecnie nie robimy już czystej renowacji, tylko bardziej rearanżację, czyli oczyszczamy wszystkie warstwy zewnętrznego takiego mebla, „wyciągamy” drewno na wierzch i jeżeli wygląda dobrze i ma charakter, podkreślamy to tylko i wyłącznie naturalnymi olejami i woskami. Potem taki mebel znajduje już swoje drugie miejsce. Właściwie to drugie, trzecie, czasem czwarte.
Ile trwa taka renowacja?
Bardzo różnie. Na przykład oczyszczanie i olejowanie albo woskowanie najprostszego krzesła to proces zajmujący około tygodnia, półtora. Oczywiście w tym czasie robimy inne rzeczy, ale poszczególne warstwy muszą wyschnąć, więc na to potrzeba czasu.
Unikalny mebel można kupić już za kilkaset złotych
A ile kosztują takie kolonialne meble?
Ceny są też przeróżne, bo ceny u nas są uzależnione od tego, ile włożyliśmy pracy w dany mebel i od tego, ile za niego zapłaciliśmy. Przykładowo wspomniane krzesło po renowacji kosztuje u nas od 400 do 700 zł. Ale mamy też krzesła, które są sprowadzane z Indonezji. One są robione pod nasz projekt z drewna tekowego z odzysku, ze starych konstrukcji. Takie krzesła kosztują 1200 zł. Staramy się nie narzucać wysokich marż i być fair.
Jak jest z funkcjonalnością takich mebli? Czy spełniają się we współczesnych mieszkaniach?
Jeżeli chodzi o funkcjonalność, to tak jak każdy inny mebel. Nasze meble są zazwyczaj bogato rzeźbione, ale nie zabiera to przestrzeni użytkowej. Jedynym ograniczeniem jest to, że nie korzystamy z płyty, która ma 12 mm, tylko zazwyczaj są konstrukcje drewniane, które są nieco grubsze. Ale to jest kwestia jakości wykonania, więc są tego plusy i minusy, ale sami mamy w domu kilka takich mebelków i są w pełni funkcjonalne.

Zaczęło się od pasji, idei i 5 tysięcy złotych
Jak się zaczęła Wasza przygoda z meblami kolonialnymi?
Zaczęło się od pasji i 5 tysięcy złotych. Ważna też była idea drugiego życia i to, żeby robić coś w końcu zgodnie z własnymi ideami. I tak już robimy to czwarty rok.
Kiedyś mieszkaliśmy za granicą, często się przeprowadzaliśmy i wiele razy urządzaliśmy nowe mieszkania. Zobaczyliśmy, że można łatwo i niskim nakładem kosztów zrobić fajne wnętrze, w którym możemy się dobrze czuć. To był taki zalążek tego, że faktycznie meble z odzysku nie muszą być meblem gorszym lub niemodnym.
Po powrocie do Polski zauważyliśmy, że to było coś, co zawsze sprawiało nam radość i czego nam teraz brakowało, więc postanowiliśmy spróbować. I zaczęliśmy niewielkim nakładem pieniędzy – mieliśmy dosłownie 5 tysięcy zł. Z tym pojechaliśmy do Holandii. Samo paliwo, choć było tańsze, kosztowało nas 1600 zł, a za resztę kupiliśmy kilka mebli, cztery-pięć sztuk.
To były meble z drewna egzotycznego, a to bardzo wdzięczny materiał, który wybacza błędy. I tak metodą prób i błędów zaczęliśmy je odnawiać. Zaczęliśmy się uczyć, jeździliśmy na kursy, uczyliśmy się z YouTube`a. Sprzedaliśmy te pierwsze meble, pojechaliśmy po kolejne i tak to się rozwijało, że teraz mamy 300 metrów kwadratowych powierzchni sklepu i bogaty wybór, więc można sobie tylko wyobrazić, jak można zrobić coś z 5 tysięcy złotych.
Okazało się, że ludzie takich mebli potrzebują
Brzmi jak przygoda. Rzeczywiście było tak łatwo?
Początkowo zastanawialiśmy się, kto będzie te meble kupował, przecież one są używane, a w dodatku zupełnie inne niż to, co jest teraz modne i popularne w sklepach. Ale wiedzieliśmy, dlaczego my chcemy się nimi zajmować: bo mogą być na zewnątrz, mogą być w łazience i w kuchni, w dodatku są trwałe, czyli nie dość, że dajemy im drugie życie, to także dajemy gwarancję tego, że będą służyć przez lata. Tylko trzeba okazać im trochę serca i dlatego je odnawiamy. Teraz już również projektujemy i produkujemy własne meble w pracowniach Indiach i Indonezji, również wykorzystując drewno z odzysku.
Oczywiście na początku były trudne momenty, sprzedawałam ubrania w serwisach sprzedażowych, żeby dorobić. Mieliśmy też wsparcie rodziców, którzy zapewnili nam miejsce. Krok po kroku okazywało się, że ludzie jednak takich mebli potrzebują, że są nimi zachwyceni. A my wiedzieliśmy, że idziemy w dobrym kierunku i byliśmy w tym szczęśliwi. Więc robimy to do dzisiaj. Cały czas inwestujemy, mamy pomysły i cały czas się rozwijamy.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź RegioDom codziennie. Obserwuj RegioDom.pl!